Ogrody japońskie powstawały i ewoluowały na podstawie wpływów z ogrodów chińskich. Dla przeciętnego ogrodnika są trudne do wykonania, ponieważ wymagają zrozumienia i poznania filozofii Wschodu. Często trzeba Japonię odwiedzić, poczuć charakterystyczny szelest kamieni pod stopami oraz dużo czytać, aby te tajniki poznać.
Ja ich nie znam, tak jak wiele innych osób tworzących takie ogrody, jedynie próbujemy w jakimś stopniu dorównać japońskim mistrzom. I chociaż może to się wydać niemożliwe, w takich krajach jak Polska istnieje wiele założeń ogrodowych uznanych w Japonii jako wzorcowe.
Przykładem jest Ogród Japoński we Wrocławiu czy ogród japoński IBUKI w Janowicach oraz Pisarzowicach. W ogrodach przydomowych możemy tworzyć ich namiastkę, jeśli lubimy minimalistyczny styl ZEN.
Takie ogrody były tworzone dla cesarzy i wyższej sfery do medytacji i kontemplacji. W Japonii spotykamy je przy domach prywatnych, w parkach, przy świątyniach buddyjskich oraz w pobliżu zabytków (np. zamków). Obecnie wiele z nich można zwiedzać. Inne - obecnie tworzone prywatnie, często są bardzo małe. Tworzą miniaturowe, wyidealizowane krajobrazy, służące dostarczeniu doznań estetycznych i rekreacji. Mają za zadanie zapewnić odpoczynek wśród "dzikiej" przyrody. Japońskie ogrody dążą do osiągnięcia wewnętrznego spokoju poprzez odtworzenie charakteru natury.
Ogrody japońskie słyną z pięknie uformowanych, bujnych roślin, przepięknych drzew, jak np. sosny (symbol wytrzymałości), cedry, klony japońskie i palmowe (piękne przebarwienia jesienne), miłorzęby, ozdobne wiśnie, magnolie (wiosenna obfitość kwiatów), bambusy. Z innych, mniejszych roślin, głównie używa się azalii, berberysów, funkii, paproci i różnych gatunków mchów zamiast trawy. I chociaż ideologia ogrodu zakłada aby stworzyć ogród wyglądający na nie tknięty ręką człowieka - nie da się moim zdaniem tego uniknąć ze względu wielką ingerencję (mocne cięcie i formowanie roślin).
Niezbędne są żwirowe nawierzchnie, skały (symbol siły) i woda. To nieodłączne elementy ogrodu japońskiego. Jeśli "prawdziwej" wody nie ma, zastępuje ją "suchy strumień" wykonany z białego żwirku lub ciasno ułożonych kamieni. Często umiejscowiony nad nim jest czerwony lub czarny mostek.
Jako elementy "małej" wody warto ustawić kamienne poidełka, płytkie źródełka kamienne, proste fontanny, źródełka z bambusa. W większych ogrodach buduje się wielkie stawy z wodospadem i karpiami koi, które skutecznie naśladują naturę.
Głazy (najlepiej granitowe), jako centralny punkt ogrodu umieszczone w ilości nieparzystej, stanowiąc "wyspę" w żwirze. Najczęściej są to trzy kamienie o różnej wielkości, ale podobnej fakturze. Do nich dobiera się pozostałe elementy. Zasada jest taka: im mniej tym lepiej.
Oprócz roślin i skał wskazane są dekoracyjne ornamenty, np. kamienne latarnie, lampiony ogrodowe, posągi ogrodowe przedstawiające postaci religijne, zwierzęta lub całkowicie abstrakcyjne formy. Nad wodą umiejscawia się kamienne przejścia lub drewniane mostki, w ogrodzie ustawia się "bramy". Zamiast rynien w otwory spustowe wkłada się łańcuchy.
W szparach między kamieniami lub płytami sadzi się mech, karmnik ościsty lub niskie, poduchowe trawy. Ogród japoński powinien zawierać linie owalne, nigdy proste, ponieważ natura także nie jest całkowicie prosta. Warto też poznać zasady Feng Shui. Istnieje w tym temacie wiele książek i publikacji w internecie.
Równowaga, asymetria, minimalizm, delikatne naturalne piękno - oto istota ogrodu japońskiego.
Fot. Michał Młoźniak - ogrody w Japonii, Danuta Młoźniak - ogrody stylizowane na japońskie
Bardziej podobają mi się zdjęcia ogrodów europejskich stylizowanych na japońskie nie wiem jak to nazwać ale więcej w nich się dzieje i jakoś są bardziej kolorowe to samo odczucie miałem kiedy kupiłem sobie książki Marka Majorowskiego i Jaka Hobsona gdzie zdjęcia "orginalnych" Ogrodów japońskich są takie surowe nawet powiedziałbym smutne.
Ja także wolę ogrody stylizowane "na japońskie" niż prawdziwie japońskie, które pokazał Michał na swoich zdjęciach z podróży do Japonii. Ogrody spotkane z kolei przeze mnie podczas moich ogrodowych wojaży, bardziej są mi bliskie, pasują do nas i każdy może przenieść odrobinę "Japonii" do swojego ogrodu, bez narażania się na krytykę. Ważne, aby rośliny, dodatki i architektura były spójne stylistycznie. Na tym głównie trzeba się skupić.
Danusiu Nie wspominasz o ogrodzie japońskim w Pisarzowicach znajduję się niedaleko IBUKI, był on bardziej zadbany i dostępny dla zwiedzających.
Nie znam tego ogrodu, ale jeśli go polecasz to dopiszę.
Jest to dość mały ogród założony przez szkółkarzy Antoniego i Sebastiana Pudełko przy swoim centrum ogrodniczym. W IBUKI urzekły mnie klony japońskie i derenie.
Bardzo ciekawy artykuł, pozwala na poznanie ogrodów orientalnych, ale mnie bardziej fascynują nasze rodzime polskie ogrody...A Twój ogród Danusiu jest niesamowity!!! Bardzo się cieszę,że ogród jest w gronie 100 najpiękniejszych ogrodów, to ogromne osiągnięcie!!! Gratuluję, ja też jestem zwariowana na punkcie roślin, kwiatów i ogrodów, to piękne hobby ale i ciężka praca...
Ja już wybiegam myślą do wiosny i mam pytanie, czy byłaś może w Bad Ausee na Narzissenfest? Chętnie bym się tam wybrała. Pozdrawiam bardzo serdecznie przedświątecznie Anna Chmura
Niestety nie byłam w ogrodzie, o który pytasz. Bardziej Anglia mnie interesuje i jak mam wolnego trochę, że mogę jechać, bardziej kieruję się właśnie do Anglii lub do Holandii. Tam mam najwięcej inspiracji i tego co mnie interesuje:)
Również gorąco pozdrawiam. Danusia
Ostatnio na programie Domo pokazywano doskonały amerykański film o ogrodach japońskich ("Dream Window spojrzenie na japońskie ogrody"). Z wielką przyjemnością go oglądałam. Dla większości z nas filozofia wschodu, na której bazowali ich twórcy jest obca, ale i tak mistrzostwo japońskiej sztuki ogrodniczej robi wielkie wrażenie. Ogrody angielskie, których także jestem wielbicielką, są nam bliższe. Japońskie są inne. Ale nie mniej wspaniałe. I można się wiele z nich nauczyć. Choćby zasada, którą przypomniała Danusia (im mniej, tym lepiej) - powinna wisieć u mnie na ścianie... Na Domo często powtarzają programy, myślę,że warto sprawdzić i obejrzeć.
Oglądam stale, o japońskich oglądałam dwa odcinki.
Nie byłam w Japonii, więc ogrody japońskie "znam" tylko z książek i filmów. Podobnie zresztą, jak większość tych stylizowanych na japońskie. I przyznam,że ( w odróżnieniu od przedmówców) te oryginalne bardziej mnie urzekają. Te stylizowane zwykle wydają mi się jakieś sztuczne, zbyt przeładowane. W ogrodach japońskich podoba mi się powściągliwość w stosowaniu kolorów, to bogactwo zieleni, woda, mchy... W pewien sposób przypominają mi angielskie parki krajobrazowe (chociaż to pewnie herezja...). Natomiast styl zen wydaje mi się ciekawy, ale zbyt obcy. Bardziej odbieram go jako instalację artystyczną. Jednak ogród bliższy memu sercu musi mieć bujną roślinność. Z tych stylizowanych podobały mi się zakątki Barnsdale, pokazane przez Danusię i oglądany przeze mnie w tym roku w Anglii ogród japoński w Iford Manor.
Koniecznie musicie zobaczyć ogród japoński w Jarkowie (Kotlina Kłodzka). Jest przepiękny.
śliczny
Zaznaczam do obserwowanych ;)