Witam serdecznie w moim wątku.
Oglądam Wasze Ogrody, podziwiam nie tylko efekty, ale i zaangażowanie, zadaję pytania, analizuję i ciągle uczę się.
Wydawało mi się, że sobie poradzę z zaprojektowaniem nowych nasadzeń (mniej trawy na rzecz rabaty z bylinami i krzewów/drzew niskich). Wiadomo z każdym rokiem sił ubywa i ten ciągły brak czasu...
Mam nadzieję, że uzyskam podpowiedzi, co, gdzie i jak posadzić, aby to się nie gryzło z tym co już jest. A jaki jest mój ogród? Nie mam zdjęć ogrodu w trakcie, może jakieś pojedyncze, będę szukać, jedno przygotowałam niedawno ale teraz spróbuję go opisać.

Mój ogród powstawał wokół remontowanego domu przez 12 lat, część pierwszych roślin wyginęła, cześć już w poprzednim roku musiałam usunąć, bo były po prostu brzydkie (jałowce). Pierwsze moje nasadzenia planowane były przeze mnie wg trzech wskazówek:
- tylko nie "boisko" na środku ogrodu,
- musi być "lasek" -nawet gdyby miały być 2 drzewa pospolite, leśne i ...
- koniecznie sad wiśniowy (z zapotrzebowania na różne owoce powstał sadek z różnymi drzewkami i krzewami owocowymi).
W moim ogrodzie od razu pojawiły się bukszpany jako pojedyncze kulki i mały żywopłocik, tuje szmaragdy jako pojedyncze egzemplarze. Niepowodzeniem zakończyła się uprawa np. róż (nie przywiązywałam dużej roli do odpowiedniego przygotowania gleby) ale teraz będą

cdn.

Witaj, pokazuj, bardzo lubie takie historie

Witaj Karolu. Tak jak Ty lubię czytać historie związane z ogrodami. Mój ogród już nie zachwyci Forumowiczów, ale ja go bardzo lubię.

W planach ogród miał być cały w cieniu. I pierwsza porażka. Mimo odpowiednio przygotowanej ziemi, wyniesienia ponad grunt zasadzone kilkanaście sosen wypadło po 3 letnim okresie. Przeanalizowaliśmy roślinność rosnącą wokół i nie mogliśmy się zdecydować. Kupowałam i eksperymentowałam. Co nie rosło, przebolałam i szukałam innych roślin.
Obecnie ogród nie jest jednorodny w stylu. Różnica poziomów, gleba gliniasta, rosnące duże drzewa spowodowały ograniczenie gatunków zarówno drzew jak i bylin. Żałuję dzisiaj, że na początku nie zwróciłam uwagi na cisy. Miałabym dzisiaj już dorodne okazy. Posadzone żywopłoty z małych cisów wprowadzą nieco porządek, który tak lubię. Ale człowiek całe życie się uczy. Naprawiam ten błąd.
W ogrodzie mam zarówno czystą glinę (moja wina, nawieziona), piasek (to już nie ja rozrzucono piasek i żwir pobudowlany wyrównując kilkunastometrowej powierzchni dołek) bagienko - w miejscu ciągłego zastoju wody gruntowej zrobiliśmy "oczko", ale woda w nim jest tylko na wiosnę; latem na dnie jest bagienko; jest to najchłodniejsze miejsce w ogrodzie.

cdn.

Ja też mam glinę, lecz sosny trzymają się u mnie o dziwo dobrze i pięknie rosną A masz jakieś zdjęcia ogrodu?

Karolu, zdjęcia będą, niedużo, ale takie, które teraz będę robić chociaż nie mam czym się chwalić. Tak jak pisałam wcześniej, nie mam zdjęć robionych z myślą o wątku na Ogrodowisku (jakieś zdjęcia są, ale muszę je odszukać).

U mnie sosny nie rosną W okolicy też nie widzę tych drzew.

Mieszkam na wsi a więc nasadzenia miały się "nie gryźć" z otoczeniem. A więc dlaczego sosny? Bo przypominały dzieciństwo.

Pojawiło się miejsce z ławeczką, lasek mini, skalniaczek na skarpie kamiennej, sadek, warzywnik (i tu muszę wyjaśnić skąd nazwa użytkownika: ziele; moja mama wysyłała mnie - nastolatkę po ziele do zupy: koperek, natkę pietruszki... wspominam moje wyprawy z sentymentem...).

Bardzo chciałam, aby mój ogród w niewielkiej części był "pod linijkę", bardzo uporządkowany. Taki "pokój" ogrodowiskowy będzie w niedalekiej przyszłości, zaczęłam już jesienią działać.

Na jesieni planowałam też zagospodarowanie części trawnika (jeśli można nazwać to trawnikiem). Wydawało mi się, że sobie poradzę z zaprojektowaniem tego terenu. Ale niestety, po wykonaniu szkiców okazało się, że to nie takie proste. Tym bardziej, że jeszcze myślę o wydzieleniu miejsca na ognisko.
Dopiero kilka tygodni temu zakiełkowała myśl, że mogę poszukać pomocy na tym forum.

Jeżeli chodzi o sosny, to my przesadzaliśmy te najzyklejsze z lasu 2 letnie, bo starsze sie nie przyjmuja, albo jest ciezko. Co najsmiesniejsze sadzilismy je w lipcu, także w pelni wegetacji. Przyjęly sie prawie wszytkie, bardzo wazne jest to aby nie rozsypala sie btyła korzeniowa, bo tym co się rozsypala przewaznie sie nie przyjmowały. Duza rolę wedlug mnie odegrał piach przemiszany z torfem wsypany w doły. Kiedy sosny sie ukorzenia juz ich nic nie ruszy. Mimo ze sosny to drzewa ktore nie lubia podlewania, to nowe trzeba podlewac. Glina wcale nie jest taka zla ziemia, ale warto ja rozluźnić.
Jeju, koncze bo sie strasznie rozpisałem.

Karol jestem pełna podziwu. Taką wiedzę posiadłam jak byłam co najmniej 2 razy od Ciebie starsza
Co do sosen to kupiłam pospolitą w donicach, wiedziałam, że przy sadzeniu nie wolno naruszyć bryły korzeniowej. Teraz podejrzewam, że wszystkie były chore. Latem miały kłaczki waty (opryski były stosowane), a pod koniec zżółkły. Mam lasek z kosodrzewiną pospolitą i kosodrzewinę szlachetniejszą na tym samym terenie (będą przesadzane, bo koncepcja mi się zmieniła) i nic się nie dzieje od 3 lat. Rosną.
Zdjęcie, które znalazłam zrobione zostało przez mego gościa w lipcu ubiegłego roku (notabene dobrze mieć gości...) i przesłane na moją pocztę "ku pamięci" gościny.

Jak na razie zapowiada sie bardzo ładnie

Karol99 napisał(a)

Jak na razie zapowiada sie bardzo ładnie

Uśmiałam się po Twoim wpisie.
Bo zdjęcie jest - jeśli można tak ująć - "retuszowane". Nie w programie komputerwym, o nie. Robiła to zdjęcie osoba- powiedziałabym "wyrobiona" artystycznie, zajmująca sie zawodowo malarstwem.
Wiedziała po prostu jak wykadrować fragment ogrodu, aby wyglądał ciekawie .

No cóż, a może w rzeczywistości ogród wygląda jeszcze lepiej?