AgnieszkaBK
00:19, 30 sty 2012
Dołączył: 24 lis 2011
Posty: 2476
Witam serdecznie Was wszystkich - najpozytywniej zakręconych ludzi na świecie, na tym wspaniałym forum, które od kilku miesięcy jest dużą częścią mojego życia
Oglądam Wasze ogrody i jestem pełna podziwu dla każdego z Was, bo wiem z własnego doświadczenia ile pracy i miłości trzeba dać od siebie, by powstawały takie piękne ogrody jak Wasze

Zdecydowałam się w końcu przedstawić, by zostać jednym z Was a nie tylko "podglądaczem
Tak więc mam na imię Agnieszka i mieszkam w środkowo- wschodniej części naszego kraju.
Mój wątek zatytułowałam "Miało być inaczej", ponieważ nasze założenia na początku były zupełnie inne. My wręcz nie chcieliśmy żadnego ogrodu, kwiatów, warzyw itp. tylko trochę drzew i krzaków, tak żeby można było posiedzieć, odpocząć, rozpalić ognisko, grilla ... pograć w piłkę, wypuścić psa. Mieszkaliśmy w bloku i znudziły nam się ciągłe wyjazdy samochodem w plener i szukanie miejsca na spędzenie czasu.

W 2001 roku weszliśmy w posiadanie siedliska na wsi, które od 15 lat było niezamieszkane. Składało się ono z działki 1500 metrów, murowanego budynku,przed drzwiami którego rosło drzewo (żeby wejść,trzeba było je ściąć)
i starej studni czerpalnej, w której były śmieci z całej okolicy. Nasz uroczy zakątek znajdował się pośród pól i był nieogrodzony. Pierwsze lata oczywiście przeznaczyliśmy na uprzątnięcie wszystkiego.
Jako pierwsza rzecz na tym terenie powstało ognisko z dużych otoczaków, które do dzisiejszego dnia jest naszym ulubionym miejscem w ogrodzie.
2008 rok
Szczerze mówiąc to mało kto wierzył, że nie stracimy chęci i zapału do tworzenia naszej "oazy spokoju",bo pracy było dużo, a czasu mało. Mąż ze względu na charakter swojej pracy, nie ma czasu w sezonie, a ja też pracując na dwie zmiany, co drugi tydzień miałam "wyjęty z życiorysu" i nie mogłam tam pojechać.
Jak już wspominałam miało nie być żadnych kwiatków, ale już w pierwszym roku przekopaliśmy kawałek ziemi i posieliśmy tam pierwsze kwiatki, żeby było weselej, oczywiście zakładając, że to tylko zanim nie posadzimy drzew i krzaków. Pamiętam jak na około "klombu" posieliśmy rzodkiewkę, to była najsmaczniejsza rzodkiewka jaką jedliśmy w życiu - bo nasza
No i oczywiście wpadliśmy "jak śliwka w kompot". W następnym roku było już pięć pierwszych zagonków z warzywkami, coraz więcej kwiatów ...radość i budzenie się uczucia, które zawładnęło naszym życiem
Tak właśnie zaczął powstawać nasz ogród. Zrobiliśmy kwietnik - studnię, skalniak i kolejne rabaty
2008 rok


Oglądam Wasze ogrody i jestem pełna podziwu dla każdego z Was, bo wiem z własnego doświadczenia ile pracy i miłości trzeba dać od siebie, by powstawały takie piękne ogrody jak Wasze

Zdecydowałam się w końcu przedstawić, by zostać jednym z Was a nie tylko "podglądaczem

Tak więc mam na imię Agnieszka i mieszkam w środkowo- wschodniej części naszego kraju.
Mój wątek zatytułowałam "Miało być inaczej", ponieważ nasze założenia na początku były zupełnie inne. My wręcz nie chcieliśmy żadnego ogrodu, kwiatów, warzyw itp. tylko trochę drzew i krzaków, tak żeby można było posiedzieć, odpocząć, rozpalić ognisko, grilla ... pograć w piłkę, wypuścić psa. Mieszkaliśmy w bloku i znudziły nam się ciągłe wyjazdy samochodem w plener i szukanie miejsca na spędzenie czasu.
W 2001 roku weszliśmy w posiadanie siedliska na wsi, które od 15 lat było niezamieszkane. Składało się ono z działki 1500 metrów, murowanego budynku,przed drzwiami którego rosło drzewo (żeby wejść,trzeba było je ściąć)

Jako pierwsza rzecz na tym terenie powstało ognisko z dużych otoczaków, które do dzisiejszego dnia jest naszym ulubionym miejscem w ogrodzie.
2008 rok
Szczerze mówiąc to mało kto wierzył, że nie stracimy chęci i zapału do tworzenia naszej "oazy spokoju",bo pracy było dużo, a czasu mało. Mąż ze względu na charakter swojej pracy, nie ma czasu w sezonie, a ja też pracując na dwie zmiany, co drugi tydzień miałam "wyjęty z życiorysu" i nie mogłam tam pojechać.
Jak już wspominałam miało nie być żadnych kwiatków, ale już w pierwszym roku przekopaliśmy kawałek ziemi i posieliśmy tam pierwsze kwiatki, żeby było weselej, oczywiście zakładając, że to tylko zanim nie posadzimy drzew i krzaków. Pamiętam jak na około "klombu" posieliśmy rzodkiewkę, to była najsmaczniejsza rzodkiewka jaką jedliśmy w życiu - bo nasza

No i oczywiście wpadliśmy "jak śliwka w kompot". W następnym roku było już pięć pierwszych zagonków z warzywkami, coraz więcej kwiatów ...radość i budzenie się uczucia, które zawładnęło naszym życiem

Tak właśnie zaczął powstawać nasz ogród. Zrobiliśmy kwietnik - studnię, skalniak i kolejne rabaty

2008 rok
____________________
Pozdrawiam, Agnieszka ;) Miało być inaczej
Pozdrawiam, Agnieszka ;) Miało być inaczej