ane3ka
17:40, 13 lip 2014

Dołączył: 14 lip 2012
Posty: 353
Kłaniam się nisko wszystkim zakręconym ogrodomaniakom.
Mam na imię Ania. Na forum pierwszy raz pojawiłam się 2 lata temu z ruiną pozostawioną po budowie i nie mając absolutnie pojęcia od czego zacząć. Ba! Nie wiedząc nawet dokładnie czego od ogrodu oczekuję.
O forum słyszałam mnóstwo pozytywnych zdań, więc założyłam swój wątek aby szukać wsparcia. Mnogość zdań, brak mojego zdecydowania i niecierpliwość doprowadziły do tego, iż zraziłam się na jakiś czas. Moja depresja ogrodowa osiągnęła swoje apogeum w październiku 2012 roku, kiedy nieliczne rośliny, które znalazły się na moim ogródku zostały w złości wytargane na stos, podlane benzyną i podpalone.
W momencie, gdy prosiłam o ogrodową pomoc byłam (nadal nią jestem
) mamą niespełna rocznego chłopczyka i nie miałam pojęcia o tym, że za 9 miesięcy zostanę mamą pięknej panienki. Więc wszelkie prace, a miały być one samodzielne, i tak zostały zawieszone. Mogłam myśleć tylko o ogrodowych planach.
W styczniu 2013 roku zwróciłam się o pomoc do pewnej, jeszcze wtedy nieznajomej ogrodniczki. Ona dała mi niesamowitego "pałera" ogrodowego. W zasadzie wystarczyło kilka pozytywnych zdań, kilka propozycji i jak na skrzydłach zaczęłam działać.
Działania zaczęłam praktycznie tuż po porodzie. Miałam to szczęście, że moja córeczka umiłowała sobie spanie i jedzenie, więc mogłam porządkować ogródek.
W zasadzie o ogrodzie mogę powiedzieć tak, że w końcu został uporządkowany. W tym roku zniknął budowlany blaszak, natomiast na jego miejsce stanął bardzo nam potrzebny domek gospodarczy. Jest jakiś zarys ogrodu, który sprawia mi ogromną radość. Reszta to kwestia czasu, może życzliwych ludzi, którzy podpowiedzą co i jak.
Nasz świat zamyka się na 635m2. To bardzo niewiele, ale pracy mnóstwo. Na tak małym placu stanął nasz dom parterowy z użytkowym poddaszem, wiosną 20m domek gospodarczy, plac zabaw dla maluchów, warzywnik, sadzik wiśniowy oraz domek na opał, który niebawem stanie się domkiem na pojemniki na odpady.
We wrześniu 2012 roku mieliśmy przyjemność gościć u siebie fotografa, który wykonał zdjęcia na potrzeby katalogu producenta kostki brukowej zastosowanej na naszym placu. Choć nie jestem w pełni zadowolona z projektu podjazdu, sama propozycja takiej sesji zdjęciowej była jakimś wyróżnieniem i znakiem, że nie jest do końca tragicznie. Zdjęcia można zobaczyć TUTAJ.
Trochę się rozpisałam, nie do końca chronologicznie, ale chciałam przedstawić krótko moją historię.
Dlaczego "Ogród znienawidzony"? Jak w tej mojej historii... Ogród musiałam wpierw znienawidzić, aby móc go pokochać. Teraz to moja największa pasja, miejsce gdzie odpoczywam i mogę oderwać się od dzieci.
Zapraszam serdecznie do odwiedzin i sugestii.
Ania
Mam na imię Ania. Na forum pierwszy raz pojawiłam się 2 lata temu z ruiną pozostawioną po budowie i nie mając absolutnie pojęcia od czego zacząć. Ba! Nie wiedząc nawet dokładnie czego od ogrodu oczekuję.
O forum słyszałam mnóstwo pozytywnych zdań, więc założyłam swój wątek aby szukać wsparcia. Mnogość zdań, brak mojego zdecydowania i niecierpliwość doprowadziły do tego, iż zraziłam się na jakiś czas. Moja depresja ogrodowa osiągnęła swoje apogeum w październiku 2012 roku, kiedy nieliczne rośliny, które znalazły się na moim ogródku zostały w złości wytargane na stos, podlane benzyną i podpalone.
W momencie, gdy prosiłam o ogrodową pomoc byłam (nadal nią jestem

W styczniu 2013 roku zwróciłam się o pomoc do pewnej, jeszcze wtedy nieznajomej ogrodniczki. Ona dała mi niesamowitego "pałera" ogrodowego. W zasadzie wystarczyło kilka pozytywnych zdań, kilka propozycji i jak na skrzydłach zaczęłam działać.
Działania zaczęłam praktycznie tuż po porodzie. Miałam to szczęście, że moja córeczka umiłowała sobie spanie i jedzenie, więc mogłam porządkować ogródek.
W zasadzie o ogrodzie mogę powiedzieć tak, że w końcu został uporządkowany. W tym roku zniknął budowlany blaszak, natomiast na jego miejsce stanął bardzo nam potrzebny domek gospodarczy. Jest jakiś zarys ogrodu, który sprawia mi ogromną radość. Reszta to kwestia czasu, może życzliwych ludzi, którzy podpowiedzą co i jak.
Nasz świat zamyka się na 635m2. To bardzo niewiele, ale pracy mnóstwo. Na tak małym placu stanął nasz dom parterowy z użytkowym poddaszem, wiosną 20m domek gospodarczy, plac zabaw dla maluchów, warzywnik, sadzik wiśniowy oraz domek na opał, który niebawem stanie się domkiem na pojemniki na odpady.
We wrześniu 2012 roku mieliśmy przyjemność gościć u siebie fotografa, który wykonał zdjęcia na potrzeby katalogu producenta kostki brukowej zastosowanej na naszym placu. Choć nie jestem w pełni zadowolona z projektu podjazdu, sama propozycja takiej sesji zdjęciowej była jakimś wyróżnieniem i znakiem, że nie jest do końca tragicznie. Zdjęcia można zobaczyć TUTAJ.
Trochę się rozpisałam, nie do końca chronologicznie, ale chciałam przedstawić krótko moją historię.
Dlaczego "Ogród znienawidzony"? Jak w tej mojej historii... Ogród musiałam wpierw znienawidzić, aby móc go pokochać. Teraz to moja największa pasja, miejsce gdzie odpoczywam i mogę oderwać się od dzieci.
Zapraszam serdecznie do odwiedzin i sugestii.
Ania
____________________
Ania - Ogród z pompą
Ania - Ogród z pompą